TU DZIELIMY SIĘ POMYSŁAMI. CO NOWEGO, A CO WARTO PRZECZYTAĆ? RECENZUJEMY I REKOMENDUJEMY
BRIDA
Książkę dostałam od swojej cioci. Początkowo długo leżała na półce i jakoś nie ciągnęło mnie do niej, nigdy nie miałam styczności z tym autorem. Wydawał mi się zbyt poważny jak na mój wiek. Po pewnym czasie postanowiłam ją przeczytać. Z każdą następną stroną zaciekawiała mnie coraz bardziej choć nie lubię magii i tym podobnych rzeczy. Zrozumiałam, że Coelho chciał nam pokazać sens życia oraz uświadomić jak ważna jest wiara i nadzieja.Brida to młoda dziewczyna mieszkająca w Irlandii, interesująca się magią. Przemierza wiele kilometrów aby dotrzeć do Maga, który ma ją wprowadzić w ten tajemniczy świat. Mistrz, aby ją sprawdzać zadaje jedno bardzo ważne pytanie i liczy na szczerą odpowiedź. Dziewczyna myślała,że będzie łatwo niestety pytanie okazało się ważnym wyborem życiowym. Pomimo zawahania zdała, bo była szczera. Od tego momentu zaczyna się nauka.
Pierwszy test jaki musi przejść jest walka ze swoimi słabościami, spędzając samotnie noc w lesie. Zdaje sobie sprawę wtedy, że wiara jest potężną mocą człowieka i życie to nieustająca walka z "ciemnością", z której wiara pozwala nam wyjść zwycięsko.
Po powrocie do Dublina, dziewczyna poznaje mistrzynię Wikkę, która wtajemnicza ją w inny wymiar magii a mianowicie sztukę przenoszenia się w czasie. Podczas kolejnych sesji okrywa sposoby współistnienia z wszechświatem.
Najważniejsza lekcja jednak wciąż przed główną bohaterką. Brida dowiaduje się, że nie istnieje tylko jedna druga połówka, lecz może ich być więcej. Tworzy doskonały związek z Lorensem, który twardo stąpa po ziemi i wydawałoby się, że nie znajdą wspólnego języka. A jednak te dwa różne światy, wyśmienicie ze sobą współgrają. Brida ciągle pamięta Maga z Folk i postanawia go odwiedzić by mu podziękować. Nagle okazuje się, że on też jest jej drugą połówką.
Książka wymaga wielu refleksji od czytelnika. Pokazuje nam, że życie nie jest łatwe, ale dzięki pewnym wartościom można go pięknie przeżyć. Rady, które bohaterka dostała można spokojnie odnieść do codziennych sytuacji. Jeśli ktoś jest pełen smutku, nieszczęśliwy i przygnębiony to po przeczytaniu tej książki, choć na chwilę, zapali mu się światełko z nadzieją na lepsze jutro. Wiemy, że "nadzieja matką głupich" ale ona właśnie umiera ostatnia i jest najlepszą motywacją aby iść dalej.
Sandra Adamczyk
„O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz”
Autorem książki jest Jeremy Dronfield. Opowieść oparta jest na prywatnym dzienniku Gustawa Kleinmanna, mieszkającego w Wiedniu żyda polskiego pochodzenia. Opowiada o miłości, odwadze i niezwykłej sile. Wstrząsająca, smutna i ogromnie ważna. Historia prawdziwa o podróży w głąb piekła nazistowskich obozów i heroicznej walce o przetrwanie oraz ocalenie.
Gdy Rzesza Niemiecka za sprawą Anschlussu dokonała aneksji Austrii, nastał początek prześladowań miejscowych Żydów, którzy zostali zmuszeni do emigracji. Ten "przywilej" dotyczył tylko najbogatszych, których można było doszczętnie ograbić z majątku. Mniej zamożna część żydowskiego społeczeństwa, pozbawiona pracy, przyjaciół, rozdzielona z rodziną, była zsyłana do obozów pracy.
Gustav, skromny tapicer polskiego pochodzenia i jego nastoletni syn Fritz byli właśnie Żydami. W 1939 roku, rozdzieleni z rodziną, trafili do obozu w Buchenwaldzie. Tam każdego dnia znosili głód, ciężką pracę i najgorsze ludzkie okrucieństwa. Mieli jednak siebie. Niezwykła więź dawała ojcu i synowi siłę, by przetrwać. Kiedy Gustav trafił na listę do Auschwitz, Fritz wiedział, że to wyrok śmierci. Podjął heroiczną decyzję - sam też zgłosił się do obozu. Chłopak nie wyobraża sobie, że mógłby zostać sam, gdzie był chwilowo bezpieczny, a ojcu pozwolić wyjechać na pewną śmierć. Fritz wraz z Gustavem, w bydlęcym wagonie wyruszają w drogę do kolejnego, jeszcze straszniejszego obozu. Co ich tam czeka? Czego doświadczą i czy uda im się wyjść stamtąd cało?
Książkę chłonąłem szybko, ale musiałem robić sobie przerwy w lekturze. Być może robiłem to ku refleksji, albo zwyczajnie chciałem przemyśleć to, co właśnie przeczytałem. To straszne, jakim okrutnym okazał się być człowiek. Ile zła potrafił wyrządzić. Wojna zabiera wszystko, sieje śmierć i zniszczenie. Opowieść utrzymuje czytelnika w niedowierzaniu jak okrutne były realia obozów koncentracyjnych, więc naturalnym odruchem w niektórych momentach jest uronienie łez. Autor przedstawia portret głębokiej ludzkiej relacji. W piękny sposób została zobrazowana więź pomiędzy rodzicem, a dzieckiem, ich siła charakteru, samozaparcie i wola przetrwania w tak nieludzkich warunkach. Myślę, że ta historia o codziennym życiu obozu, więzi między ojcem a synem sprawiają, że w dzisiejszych czasach każdy powinien po nią sięgnąć. Wszyscy powinniśmy to przeczytać.
Pieniądze albo kasa
,Pieniądze szczęścia nie dają” – ten cytat wydaje mi się motywem przewodnim tej książki. Na początku utworu główny bohater- Staszek Tondera zmusza mamę do kupna batonika, wtedy dowiaduje się, że walutą która rządzi całym światem jest pieniądz, na początku ciężko mu zarobić pieniądze jako dziecko, a później także jako nastolatek. Książka ta pełna jest przeróżnych żartów a jakże mądrości takich jak to, że chodzenie na skróty (kradzież) nie popłaca i prędzej czy później nie wyjdzie to na dobre. Zachęcający do przeczytania tej książki był też wątek motoryzacyjny, który przejawia się na kartach tego utworu.
Maksymilian Halista
Podróż za jeden uśmiech
„Podróż za jeden uśmiech” Adama Bahdaja to książka, którą poleciła mi mama. Ona będąc dzieckiem ją uwielbiała, razem z ekranizacja. Kiedy zaczynała ją czytać to znikała na kilkadziesiąt minut z oczu rodziców, przenosiła się w świat bohaterów. Kiedy ja sięgnąłem po książkę, muszę przyznać, ze robiłem to samo co mama. Można było „boki zrywać” ze śmiechu.
Bohaterami powieści są Poldek Wanatowicz i Duduś Fąfelski. Poldek to rozrabiaka, kiepski uczeń, który woli biegać niż siedzieć nad książką. Nigdy nauka nie była najważniejsza, tylko przygoda. Duduś zaś to wzorowy uczeń, który nie potrafi zrozumieć lekkiego podejścia do szkoły swojego kuzyna. Zawsze spokojny, kulturalny, schludnie i elegancko ubrany.
Po zakończeniu roku szkolnego chłopcy postanawiają wybrać się nad morze. Ojciec Poldka ma ich zawieźć, ale niespodziewanie wzywają go sprawy służbowe. Chłopcy trafiają pod opiekę cioci, która też nie ma czasu na zajmowanie się kuzynami. Ostatecznie decydują, że pojadą sami. Pomysł początkowo nie podoba się Dudusiowi, ale ostatecznie ulega namowom Poldka. Na dworcu okazuje się, ze zgubili pieniądze. Zapada decyzja – pojadą autostopem.
Rozpoczyna się przygoda. Sprawnie znajdują kolejne „okazje” , dzięki którym coraz szybciej oddalają się od Krakowa. Jedna noc śpią pod gołym niebem. Drugim razem przyłączają się do wycieczki. Podróżują w chłodni oraz w wozie meblowym z trumnami. W tym samym czasie w radiu podają komunikaty o dwóch zaginionych chłopcach z Krakowa. Rysopisy idealnie pasują do Poldka i Dudusia. Po perypetiach, przygodach i szalonych momentach, niekiedy mrożących krew w żyłach docierają szczęśliwie nad morze, do Międzywodzia, gdzie czekają na nie stęsknione mamy.
Przygody Poldka i Dudusia są niesamowite. W książce cały czas dzieje się coś interesującego. Dialogi są pełne humoru, akcja jest wartka i nieraz zaskakująca. Chłopcy odkrywają piękno wsi, bogactwo lasów i niesamowite krajobrazy. Do koloru do wyboru. Od przygody do przygody. Książka jest idealnym „umilaczem czasu”. Polecam wszystkim!
Filip Przybyła
Yellow bahama w prążki
W klasie piątej czytałam lekturę ewy Nowak „Pajączek na rowerze”, która bardzo mi się spodobała, więc kiedy zobaczyłam nazwisko autorki na bibliotecznej półce od razu wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać opis. Dowiedziałam się, że to obyczajówka, a praktycznie tylko obyczajówki trafiają w mój gust. Stąd wiedziałam, że to książka skrojona dla mnie.
Ewa Nowak urodziła się w 1966 roku. Karierę rozpoczęła od pisania artykułów i porad do czasopism dla nastolatków. Jej książki nadal cieszą się ogromną popularnością i są często nagradzane. Dotyczą ważnych kwestii, m.in. relacji z rówieśnikami i rodzicami, dokonywania trudnych wyborów, ponoszenia konsekwencji za swoje czyny, niepełnosprawności czy tolerancji.
Książka „Yellow bahama w prążki” opowiada o przygodach Hani. Dziewczyna pisze e-maile do pisarki, w których opowiada o swoich przeżyciach. Pisze dużo o swoich przyjaciołach, rodzinie i o tym co się ostatnio u niej zdarzyło. Wygląda to jak pamiętnik Hani, ona chce żeby jej życie było opisane w jakiejś książce. Przygody Hani pokazują, że życie każdego człowieka nadaje się na doskonałą powieść.
W książce jest dużo wzruszających i wesołych sytuacji, np. gdy Hania kupiła swojemu chłopakowi pluszaka na urodziny. A on się zwyczajnie popłakał i powiedział, że nigdy w życiu nikt mu nie kupił pluszaka.
Książka jest bardziej skierowana do dziewczyn, które lubią obyczajówki i zrozumieją przedstawione w niej problemy, ale także mają poczucie humoru. Przeczytałam wiele książek ale ta najbardziej przypadła mi do gustu.
Sandra Adamczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz